Fotografie

wtorek, 12 stycznia 2021

Miłość i cierpienie, dlaczego zawsze razem?

      "Miłość i cierpienie, dlaczego zawsze razem?". Dlaczego w każdym powieścidle, serialu, historii, filmie, czy też w życiu doświadczamy cierpienia z powodu miłości? Czy miłości i ból nią spowodowane są nie rozłączne? A może da się uniknąć mordęgi?     
     Zacznijmy od początku. Rodzice poczynając życie dziecka, i wydając je na świat skazują ową istotę na ciągłą walkę między szczęściem, a smutkiem, cierpieniem i miłością. Skazują je na walkę dobra ze złem, czasami też bitwę o własne życie. Więc życie, to zlepek przypadków, niefortunnych zdarzeń ale też zaplanowanych chwil, spełnionych marzeń... Z miłością jest tak samo. 
     C.S. Lewis w powieści "Cztery miłości" pisał: "Kochać w ogóle znaczy wystawiać się na zranienie. Pokochaj cokolwiek, a twoje serce z pewnością odczuje ból, a może nawet zostanie złamane. Jeśli chcesz mieć pewność utrzymania serca w stanie nienaruszonym, nie wolno ci go ofiarować nikomu, nawet zwierzęciu." 
    Spójrzmy na Jezusa. Według mnie jest on bardzo dobrym argumentem, ponieważ jest on zarówno postacią historyczną jak i biblijną. Jezus Chrystus kochał miłością wręcz doskonałą a jednak doświadczył wielu momentów w których z pewnością cierpiał. Nazarejczyk zmarł męcząc się na krzyżu. 
     Zdarza się tak, że zakochujemy się nieszczęśliwie w kimś. Możemy się tej osobie nie podobać, zdarza się, że ma ona swoją drugą połówkę. Bywa też tak, iż nie kocha nas, lub po prostu nie chce/boi się miłości. W książce pt. "Cierpienia młodego Wertera", autorstwa J.W.Goethe, tytułowa postać zakochuje się bez wzajemności w Lottcie, która ma narzeczonego. Werter kocha samo destrukcyjnie, wyniszczająco. Jego uczucie nie pozostawia miejsca na żadne inne emocje czy myśli, wypełnia go całego. Bohater wciąż rozpamiętuje to co boli go najbardziej. To właśnie chora i toksyczna miłość doprowadza go do samobójstwa. 
     Podsumowując, nie da się zaznać miłości unikając cierpienia. Bo miłość to nie tylko czułe słówka, namiętne chwile, lub brak samotności. Miłość to wieczna walka i troska o tą osobę, tracenie, zdobywanie, kłótnie, godzenie się....można tak wymieniać w nieskończoność. Moim zdaniem poddając się miłości, powinno się brać pod uwagę jakie trudności niesie ona za sobą. Czy warto? Oczywiście, że tak. 

                                          (zdjęcie przedstawia Physarum polycephalum)