Okrywasz mnie kołdrą, układasz do spania.
Czymże jesteś? Wybacz za pytania...
Sufit świetlisty, lecz w głębokiej czerni
Piękność zwana Polarną najmocniej się mieni.
Gdy pod ciemności ciężką osłoną
pożegnam się z okienną zasłoną.
Wszelkie myśli odchodzą we wspomnieniach.
Witaj Księżycu! Żegnajcie zmartwienia.
Czymże jesteś Nocy okrutna?
Że karzesz mi odpocząć do jutra?
Anna Lis