paradoksy mogę liczyć na oczkach firany
nie chcę już płakać ani być kruchą
lecz idę po drodze ze szkła
bose stopy stawiam na wąskiej tafli
a pod spodem nicość mariacka
bywa że z przestworzy wyłania się statek
ogromny, 4 silnikowy kontenerowiec
pozwala mi chwycić się kotwicy
lecz co z tego, skoro ja nie nadążam łapać
a on odlatuje już w dal Metropolii
mam dosyć wyciskania wody z łazienki
dość mam zestawu brudasa na urodziny
mam dość rozkrzyczanych złością twarzy
może jeśli pozbędę się twarzy, łazienki i urodzin
to będzie mi łatwiej
może już czas zacząć od nowa
Anna Lis
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz