Obrazuję Cię w mej głowie. Widzę jak lekko przygarbiony suniesz w moją stronę. Poprzez obłoki śnieżne zmierzasz do mnie. Uśmiechasz się. Mimo że usta nawet nie drgnęły, dostrzegłam iskry szczęścia w oczach.
W końcu obejmujesz mnie, wręcz wchłaniasz i teraz niczym Physarum Polycephalum jesteśmy JEDNO.
Z ciekawością muskam twoje makaronowe długie włosy. Są jedwabiste. Idziemy w miasto. Śnieg chrupie pod stopami, nosy i dłonie marzną. Świat jest zimny a my rozgrzani i przepełnieni pożądaniem. Kierujemy się w stronę Teatru Szekspirowskiego. Jestem wstydliwa, więc nie wiem co powiedzieć.
Z dali 300 metrów widnieje grzmiący czarnym kolorem teatr. Wnętrza są jebitnie białe. Ogromne przestrzenie zapraszają do uprawiania tańca, muzykowania czy też śpiewu. Nie mogąc się powstrzymać przerywam czystą ciszę:"Kawatta hito da to wari to minna iu kedo, Ki ni natta koto wa chigau nda soko ja nai". Spoglądasz na mnie zdziwiony, ale uśmiechasz buzię. Ucieszona wyciągam aparat i włączam muzykę. Moje czarne spodnie i łańcuch podrygują w rytmie. Poruszam biodrami, piersią i dłońmi, płynę po scenie a Ty spoglądasz na mnie. Podniecenie wylewa się z twoich gestów, spojrzenia, słów i najbardziej z oczu, Patrzysz na mnie jakbyś chciał mnie tu i teraz.
W końcu obejmujesz mnie, wręcz wchłaniasz i teraz niczym Physarum Polycephalum jesteśmy JEDNO.
Z ciekawością muskam twoje makaronowe długie włosy. Są jedwabiste. Idziemy w miasto. Śnieg chrupie pod stopami, nosy i dłonie marzną. Świat jest zimny a my rozgrzani i przepełnieni pożądaniem. Kierujemy się w stronę Teatru Szekspirowskiego. Jestem wstydliwa, więc nie wiem co powiedzieć.
Z dali 300 metrów widnieje grzmiący czarnym kolorem teatr. Wnętrza są jebitnie białe. Ogromne przestrzenie zapraszają do uprawiania tańca, muzykowania czy też śpiewu. Nie mogąc się powstrzymać przerywam czystą ciszę:"Kawatta hito da to wari to minna iu kedo, Ki ni natta koto wa chigau nda soko ja nai". Spoglądasz na mnie zdziwiony, ale uśmiechasz buzię. Ucieszona wyciągam aparat i włączam muzykę. Moje czarne spodnie i łańcuch podrygują w rytmie. Poruszam biodrami, piersią i dłońmi, płynę po scenie a Ty spoglądasz na mnie. Podniecenie wylewa się z twoich gestów, spojrzenia, słów i najbardziej z oczu, Patrzysz na mnie jakbyś chciał mnie tu i teraz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz